Zarząd IŁ Capital Legionovii Legionowo nie miał litości dla Pawła Kowala. Dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia poinformował o zmianie na stanowisku trenera. Jest to pierwsza zmiana szkoleniowca w najwyższej klasie rozgrywkowej siatkarek.
Poprzedni sezon dla IŁ Capital Legionovii Legionowo był bardzo udany. Zmagania w Tauron Lidze siatkarki tego klubu zakończyły na wysokim 5. miejscu, a co godne zapamiętania, w ćwierćfinale Pucharu Polski pokonały Grupę Azoty Chemik Police. Zagrały także w finale, ale tam już nie powalczyły i uległy 0:3 Developresowi Bella Dolina Rzeszów. Widząc markę Legionovii na samym dnie tabeli z bilansem setów 2:24 można się bardzo mocno zdziwić. Legionovia to jedyna drużyna w TAURON Lidze, która w ośmiu kolejkach nie odniosła ani jednego zwycięstwa. Zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i nie ma na koncie nawet jednego punktu.
Początek w terminarzu był nie do pozazdroszczenia, bo legionowianki grały z Chemikiem, ŁKS-em i Budowlanymi. Każdy z meczów oczywiście zakończył się wynikiem 0:3. Największym wstydem był trzeci set w meczu z mistrzyniami Polski. Legionovia zdobyła w nim zaledwie 8 punktów. Mecz z Budowlanymi został w zasadzie oddany bez walki (do 14, 18 i 16). Legionowianki nie wyciągnęły po tych meczach żadnych wniosków. W spotkaniu z MKS-em Kalisz znowu zagrały fatalnie, bowiem przegrały do 18, 19 oraz 16. Mecz z bydgoską ekip także rozpoczęły beznadziejnie, bo zdobyły zaledwie 12 punktów. Potem było nieco lepiej, przynamniej dobiły do granicy 20 „oczek” (20 i 23).
W końcu nadszedł mecz z Volleyball Wrocław, który także nie radzi sobie najlepiej w tym sezonie. Mecz na przełamanie, psychologicznie za podwójną liczbę punktów. Legionowianki wygrały seta, a potem przegrały trzy kolejne. No i zdobyły zero punktów. Przynajmniej nie można powiedzieć, żeby Legionovia nie walczyła, bo bliska była doprowadzenia do tie-breaka. Ostatni set zakończył się zwycięstwem Wrocławia na przewagi – 26:24. Następnie legionowska ekipa pojechała na Podpromie, by tam zmierzyć się z wicemistrzyniami Polski. Legionowianki pozytywnie zaskoczyły w drugiej partii, którą wygrały do 19. Wszystkie inne to sety do zapomnienia, przegrane do 14, 13 oraz 15. W ósmej kolejce Legionovia zmierzyła się z beniaminkiem z Tarnowa. Tarnowianki, które pierwszy raz grają w najwyższej klasie rozgrywkowej, nie dały najmniejszych szans rywalkom. Wygrały z nimi do 20, 15 i 15. Deklasacja. Nie tylko w Tauron Lidze legionowianki grają fatalnie. Odpadły także w 1/8 Pucharu Polski, przegrywając 1:3, znów z przeciętnym Volleyball Wrocław. Pożegnały się także z rozgrywkami Challenge Cup, ale… przynamniej „przeszły” jedną rundę. Poległy w 1/16 finału w starciu z włoską ekipą Chieri ’76 (0:3, 0:3).
Wobec tak słabych wyników zarząd klubu zdecydował się na rozwiązanie umowy z Kowalem, który objął zespół przed rozpoczęciem tego sezonu. Wcześniej prowadził grupy młodzieżowe Legionovii. Na ławce trenerskiej zastąpi go Grzegorz Kowalczyk, który dotychczas był asystentem Kowala. W poprzednim sezonie pracował w sztabie szkoleniowym LUK Lublin. Należy jednak zadać sobie podstawowe pytanie, czy gra Legionowa to tylko wina trenera? Jak dobrze wiemy Paweł Kowal zastąpił Alessandro Chiappiniego i dostał praktycznie całkowicie przebudowany skład. Te dziewczyny nie były ze sobą w ogóle zgrane. W szeregach Legionovii zaledwie cztery zawodniczki przedłużyły swoje kontrakty na kolejny rok (Maja Szymańska, Klaudia Kulig, Diana Dąbrowska oraz Sonia Stefanik). Największym ciosem ekipy było odejście Olivii Różański, która w ubiegłym sezonie była zdecydowanie najlepszą zawodniczką. Aż siedmiokrotnie została wybrana MVP spotkania w Tauron Lidze. Zresztą Różański nie trzeba nikomu przedstawić, bo jest to jedna z gwiazd reprezentacji Polski. Można nieco to porównać do starty Semeniuka przez ZAKSĘ. Oczywiście skala w Legionowie jest zdecydowanie mniejsza, ale obydwie „dziury” trudno załatać.
Żeby tego było mało, to kolejnymi ważnymi siatkarkami, które odeszły były: Izabela Lemańczyk, Magdalena Damaske, Yaprak Erkek, Aleksandra Gryka, Alicja Grabka, Daria Szczyrba, Gyselle Silva oraz Maja Tokarska. Natomiast nowymi zawodniczkami Legionoviii zostały: Aleksandra Dudek, Magda Kubas, Marta Duda, Maryna Mazenko, Dominika Mras, Gabriela Dębowska oraz Aleksandra Jedut. Widać, że Legionowo nie miało wiele do zaoferowania, bowiem odeszło wiele znanych i bardzo dobrych zawodniczek, dlatego tak trudno jest je zastąpić. Gra Legionovii całkowicie się posypała i nie sądzimy, żeby zmiana trenera przyniosła oczekiwane rezultaty. Zarząd jednak będzie odpierał ataki kibiców, że nic nie robi w sprawie słabej gry drużyny.
Przed nowym trenerem duże wyzwanie, bowiem już we wtorek 27 grudnia Legionowo zagra na wyjeździe z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała. Bielszczanki obecnie zajmują 5. miejsce w tabeli Tauron Ligi, wygrały połowę ze swoich meczów i zgromadziły 12 punktów. Kolejne ligowe spotkanie legionowianki zagrają już we własnej hali w styczniu. W pierwszym tygodniu nowego roku Legionovia podejmie MOYA Radomka Lotnisko Radom, która zajmuje 10. lokatę z 7 „oczkami” na koncie. Mógłby być to dobry mecz na przełamanie. Kolejny…